Dzisiaj o godz.7:30 razem z dziadkiem pojechaliśmy pod Biedronkę na spotkanie z kubolsky.Gdy nadjechał to poinformował nas że dostał SMS-a od micora że on też jedzie i że chwilę musimy poczekać.Gdy już micor dojechał,szybkie uściskanie dłoni i ruszyliśmy.Po drodze zadzwoniliśmy do Marcina z pytaniem gdzie jest.Od powiedział że jedzie więc poczekaliśmy na niego na ul.Leśniej.Gdy dojechał pojechaliśmy tak w piątkę do celu spotkania z resztą ekipy czyli na tzw."krzyżówkę".Gdy dojechaliśmy na miejsce,szybko się przywitaliśmy i ruszyliśmy w składzie:Ja,jerzyp1956,marcingt,micor,kubolsky,sebekfireman,bobiko,uziel75,jubilat2 i osoba która jak na razie nie ma BS'a.Niestety większości miejscowości i dróg nie pamiętam...No ale pobiłem rekord dzienny i po raz pierwszy byłem w Kruszwicy więc wypad zaliczam do udanych.
W końcu na rowerze!Najpierw po powrocie z nad morza okazało się że w tylnym kole bębenek się rozleciał...;<.Potem pojechałem na krótkie wakacje a w międzyczasie ekipa pomknęła w I Rajdzie Rowerowym Społeczności internetowej "Rowerowe Gniezno",a potem do Piechcina.Dzisiaj kawałek z dziadkiem a potem terenowo z tatą ;)
Pobudka o godzinie 8:00.Jednak znowu nas zalało i musieliśmy troszkę poczekać aż przestanie.Padało i padało więc zdecydowaliśmy się pojechać.Ubraliśmy kurtki spakowaliśmy się i w drogę!Naszym celem było Władysławowo gdzie chcieliśmy kupić bilety.Po drodze mniejsze i większe wioski...Zaczął się ostry podjazd.Marcin poinformował nas że wjeżdżamy na Jastrzębia Górę.Gdy tam dotarliśmy ,pojechaliśmy zobaczyć "Gwiazdę Północy" gdzie zrobiliśmy kilka fotek i wyruszyliśmy dalej.Gdy dotarliśmy do Władysławowa to deszcz lekko ustał.Pojechaliśmy na dworzec aby zakupić bilety.Chcieliśmy jechać pociągiem TLK ale okazało się że najszybciej pociąg dla nas i naszych rowerów będzie o godzinie 5:22!:<.No ale cóż innego wyboru nie było.Pojechaliśmy dalej w stronę Helu.na Hel prowadziła piękna ścieżka rowerowa która biegła ok.2-5m od morza :).Po dotarciu na Hel kilka fotek mała przerwa wynikająca z czekania na prom.Gdy prom dopłynął szybko się tam zapakowaliśmy i popłynęliśmy do Sopotu.Tam przechodzimy przez molo i ścieżką do Gdańska.Byłem zdziwiony że na ścieżkach może byc jak na normalnych drogach.Korki,ronda ustępowanie pieszym?No szkoda że nie ma takich w Gnieźnie.Gdy już byliśmy w Gdańsku to zahaczyliśmy o PGE Arenę a potem na dworzec.Jak już wytrwaliśmy do tej 5-tej to się jeszcze okazało że pociąg przyjechał ale bez wagonów dla rowerów.Co to ma być?
W końcu sucha noc!A więc wstaliśmy ok.godziny 9:00.Zjedliśmy śniadanie,złożyliśmy namioty oraz inne rzeczy.Pojechaliśmy jeszcze do piekarnie oddalonej o 20m od pola namiotowego gdzie zakupiliśmy sobie po drożdżówce.Pojechaliśmy do Słowińskiego Parku Narodowego.Tam zrobiliśmy chyba z 30-40km terenem,zobaczyliśmy też "wędrujące wydmy" oraz j.Gopło.Gdy przejechaliśmy przez Słowiński Park Narodowy dotarliśmy do miejscowości Kluki.Tam dalej Parkiem,strasznie wąską dróżką i potem kilka skrótów aż dotarliśmy do Łeby.tam obiadek i dalej w trasę.Już wtedy było widać że powoli opadamy sił i że ten teren nieźle dał nam w kość.Dziadek nadal zmagał się z korbą ale mi na szczęście łańcuch przestał tak ostro przeskakiwać.Ale żeby nie było tak fajnie to jeszcze Marcinowi zaczęło coś pstrykać w korbie...Naszym celem było Władysławowo jednak dojechaliśmy tylko do Dębek.Wybraliśmy się nad morze a podjazdy jak w górach!Co to ma być?Mnie na dodatek ręce zaczęły bolec od tego terenu.Gdy znaleźliśmy w jakiejś wiosce sklepik od razu tam wjechaliśmy.Ja zakupiłem sobie 8 jakiś batoników i Energetyka.Do Dębek zostało nam 10km więc jakoś musieliśmy dać radę.
Z góry mówię że nie pamiętam nazw wszystkich miejscowości,ale postaram się napisac jak najwięcej...
Obudziłem się z twarzą w wodzie i od razu pomyślałem: "O co chodzi?".Patrzę dziadka nie ma.Nagle usłyszałem głośny huk i wiedziałem że jest burza ;/.Właśnie dziadek wszedł do namiotu i powiedział że musimy się ewakuować z niego bo przemókł :<.Szybko wzięliśmy sakwy,folie,śpiwory,karimaty itp.Na szczęście na polu był domek w którym się schowaliśmy.Musieliśmy poczekać chyba z 2 godziny zanim przestało padać.Wyjechaliśmy ok.godziny 10:30 dalej w kierunku Helu.No i tutaj pojawia się problem bo nie pamiętam jak jechaliśmy.Po około 3/4 drogi do Ustki zaczął mi łańcuch tak dziwnie skakać i wiem że po powrocie trzeba go wymienić.Na dodatek dziadkowi znowu chyba się suport rozwalił ;<.Mimo iż jesteśmy strasznie dalekoo od gór to nawet tutaj są górki i góry które sprawiają problemy.No ale gdy dojechaliśmy do Ustki zaczęliśmy szukać pola namiotowego.Gdy je już znaleźliśmy to zależało nam na szybkim rozbiciu aby namiot mógł wyschnąć.Jak już to zrobiliśmy to zacząłem czyścic rower aby sprawnie chodził i wytrwał do końca wycieczki.Potem pod wieczór poszliśmy razem z Marcinem i Karolem do miasta na kolację.Tortillę którą zamówiłem z sosem "łagodnym" dostałem MEGA ostrą i z trudem ją zjadłem.Później poszliśmy kupić dziadkowi hamburgera a następnie wróciliśmy na pole namiotowe :>
Pobudka o 6:50.na śniadanie bułka,kabanos i ciepła herbatka :>.Wyjechaliśmy punkt 8:00.Na dzień dobry przywitała nas piękna góreczka która była łagodna ale strasznie dłuuga.Potem zjazd i znowu podjazd i tak kilka razy aż w końcu zjechaliśmy do Wisełki.Następnie z Wisełki pojechaliśmy do Międzywodzia gdzie pojechaliśmy zobaczyć plażę .Potem udaliśmy się do Dziwnowa.Z Dziwnowa pojechaliśmy dalej do Pobierzewa a dalej do Rewala.W Rewalu czas na dłuższą przerwę oraz obiad czyli Dorsza ;).Później udaliśmy się do Kołobrzegu.Tam jechaliśmy piękną drogą aż do Ustronia Morskiego.Dodam że była to ścieżka rowerowa których w Gnieźnie brak,niestety :(.W Ustroniu znaleźliśmy prywatne pole namiotowe(bardzo fajne),gdzie się rozbiliśmy.
Pobudka o godzinie 7:30.Z dziadkiem zjadłem na śniadanie ryż z kurczakiem :).Potem ok.godziny 9:00 wyjechaliśmy w kierunku dworca.Gdy dojechaliśmy spotkaliśmy tam moją mamę która posłużyła za fotografa.Chwilę później dołączył do nas lorak88,a potem marcingt.No i tak w 4-ro osobowym składzie poszliśmy na pociąg.O 10:32 wyjazd pociągiem z Gniezna do poznania.W Poznaniu przesiadka do pociągu który jechał do Świnoujścia.Niestety pociąg był bez wagonu dla rowerów...No ale jakoś daliśmy radę.Gdy dojechaliśmy do Świnoujścia to pomknęliśmy od razu na prom którym przepłynęliśmy na drugą stronę.Jako pierwszy cel obraliśmy plażę(chyba nic w tym dziwnego :p).Przejazd przez "promenadę" i znajdujemy się na plaży .Nie mogło byc inaczej aby nie wejśc do morza.No bo przyjechac nad morze i do niego nie wejśc?.Potem musieliśmy znowu pojechac na prom.Krótka przeprawa i znowu jesteśmy po tej samej stronie gdzie zaczęliśmy wycieczkę.Później Marcin przejął dowództwo na dobre i poprowadził nas szlakiem R10 aż do Międzyzdrojów,gdzie mielśmy pole namiotowe...
Dzisiaj wyruszyłem razem z dziadkiem na spotkanie z marcingt i lorak88 aby omówić wtorkowy wyjazd.Kółko po "Wenecji" i decyzja o podjechaniu do pizzeri aby usiąść.Potem na dworzec aby kupić bilety do Świnoujścia.Dalej do Czerniejewa wzdłuż S5,powrót przez Kąpiel,Nidom i Gębarzewo.
Razem z dziadkiem po godz.19 wyruszyłem w stronę Rakowa.Jechaliśmy wzdłuż drogi S5 aż do Wierzyc.Głównie moim celem było pojechanie po okulary które tam zostawiłem a są mi potrzebne na Wtorkowy wyjazd.Potem powrót przez Czerniejewo,Nidom i Kąpiel aż do Gniezna.
Jestem w serwisie od 2 lipca 2012r. Rowerek jest tym co lubię ale to końca nie mogłem się przekonać że to takie piękne, dziadek miał to coś i mi zaszczepił.
Rekord dzienny: Gniezno -> Giżycko 430km. 03.08.2015r.
Najwyższa prędkość: 68.7km/h Zjazd na drodze technicznej S3
Najwięcej km w roku: 4489.04km
Najwięcej km w miesiącu: 833.97km(lipiec 2013)